Kurs Przykłady oświadczeń osobistych są bardzo cenne do znalezienia w Internecie, oto 15  Przykłady oświadczeń osobistych możesz pobrać i dostosować go do swoich wymagań.

Oświadczenia osobiste są kluczowe przy różnych aplikacjach, w tym przy przyjęciach na studia, podaniach o pracę i zgłoszeniach do szkół wyższych. Zapewniają wgląd w osobowość wnioskodawcy, motywacje i potencjalny wkład w instytucję lub organizację. Mocne oświadczenie osobiste powinno mieć jasny cel, podkreślać wyjątkowe doświadczenia i być zgodne z wymaganiami okazji.

Napisanie przekonującego oświadczenia wymaga starannego planowania i wykonania, a przykłady różnią się w zależności od celu i odbiorców. Analiza przykładów osobistych wypowiedzi może pomóc w zidentyfikowaniu wspólnych tematów i strategii przyczyniających się do ich sukcesu.

Jednak do typowych błędów, których należy unikać, zalicza się używanie sformułowań ogólnych lub banalnych, nadmierne skupianie się na osiągnięciach, a nie na rozwoju osobistym, oraz zaniedbywanie korekty i redagowania. Unikanie tych błędów może znacznie poprawić ogólną jakość Twojego oświadczenia.

Przykłady oświadczeń osobistych #1

Moje zainteresowanie naukami ścisłymi sięga czasów liceum, gdzie osiągałem doskonałe wyniki z fizyki, chemii i matematyki. Kiedy byłem maturzystą, zapisałem się na pierwszy rok rachunku różniczkowego w miejscowej uczelni (w liceum nie było takich zajęć na poziomie zaawansowanym) i uzyskałem piątkę. Logiczne wydawało mi się, że będę kontynuować karierę w elektrotechnice.

Kiedy rozpoczynałem karierę licencjacką, miałem okazję zapoznać się z pełną gamą kursów inżynierskich, a wszystkie one wzmacniały i utrwalały moje intensywne zainteresowanie inżynierią. Miałem także okazję studiować wiele przedmiotów humanistycznych, które były zarówno przyjemne, jak i pouczające, zapewniając mi nowe i inne spojrzenie na świat, w którym żyjemy.

W dziedzinie inżynierii szczególnie zainteresowałem się technologią laserową i ukończyłem nawet studia podyplomowe z elektroniki kwantowej. Spośród około 25 studentów kursu jestem jedynym studentem. Kolejnym moim szczególnym zainteresowaniem jest elektromagnetyka i zeszłego lata, kiedy byłem asystentem technicznym w znanym na całym świecie lokalnym laboratorium, dowiedziałem się o wielu praktycznych zastosowaniach tej elektromagnetyki, szczególnie w odniesieniu do projektowania mikropasków i anten. Kierownictwo tego laboratorium było pod takim wrażeniem mojej pracy, że poprosiło mnie o powrót po ukończeniu studiów. Oczywiście moje plany po ukończeniu obecnych studiów obejmują przejście bezpośrednio do pracy magisterskiej w kierunku uzyskania tytułu magistra nauk ścisłych. Po uzyskaniu tytułu magistra zamierzam rozpocząć pracę nad doktoratem. w elektrotechnice. Później chciałbym pracować w obszarze badań i rozwoju dla przemysłu prywatnego. Wierzę, że największy wkład mogę wnieść w badania i rozwój, wykorzystując moją wiedzę teoretyczną i kreatywność naukowca.

Jestem w pełni świadomy doskonałej reputacji Waszej szkoły, a moje rozmowy z kilkoma Waszymi absolwentami pogłębiły moje zainteresowanie uczestnictwem w tej szkole. Wiem, że oprócz doskonałej kadry pedagogicznej, twoje zaplecze komputerowe należy do najlepszych w stanie. Mam nadzieję, że dasz mi przywilej kontynuowania studiów w Twojej wspaniałej instytucji.

Przykłady oświadczeń osobistych #2

Po ukończeniu studiów licencjackich na kierunku literaturoznawstwo (literatura światowa) obecnie chciałbym skoncentrować się na literaturze angielskiej i amerykańskiej.

Szczególnie interesuję się literaturą XIX wieku, literaturą kobiecą, poezją anglosaską oraz folklorem i literaturą ludową. Moje osobiste projekty literackie obejmowały pewną kombinację tych tematów. W części ustnej moich egzaminów kompleksowych specjalizowałem się w dziewiętnastowiecznych powieściach napisanych przez kobiety i o kobietach. Związek między literaturą „wysoką” a literaturą ludową stał się tematem mojego eseju dyplomowego, w którym badałem wykorzystanie przez Toni Morrison w swojej powieści klasycznej, biblijnej, afrykańskiej i afroamerykańskiej tradycji ludowej. Planuję dalej pracować nad tym esejem, omawiając inne powieści Morrisona i być może przygotowując artykuł nadający się do publikacji.

W trakcie studiów doktoranckich mam nadzieję bliżej przyjrzeć się związkom literatury wysokiej i ludowej. Mój pierwszy rok studiów i prywatne studia z języka i literatury anglosaskiej skłoniły mnie do zastanowienia się nad pytaniem, gdzie leżą podziały między folklorem, literaturą ludową i literaturą wysoką. Gdybym poszedł do Waszej szkoły, chciałbym wznowić naukę poezji anglosaskiej, ze szczególnym uwzględnieniem jej elementów ludowych.

Pisanie poezji zajmuje także ważne miejsce w moich celach akademickich i zawodowych. Właśnie zacząłem z pewnym sukcesem przesyłać artykuły do ​​mniejszych czasopism i stopniowo tworzę działający rękopis do zbioru. Dominującą tematyką zbioru są wiersze czerpiące z tradycji klasycznej, biblijnej, ludowej, a także z doświadczeń życia codziennego, mające na celu celebrację procesu dawania i odbierania życia, zarówno w sensie dosłownym, jak i przenośnym. Moja poezja czerpie z moich studiów akademickich i ma na nie wpływ. Wiele z tego, co czytam i studiuję, znajduje swoje miejsce w mojej pracy twórczej jako temat. Jednocześnie zajmuję się sztuką literatury biorąc udział w procesie twórczym, eksperymentując z narzędziami używanymi w przeszłości przez innych autorów.

Jeśli chodzi o karierę, widzę siebie jako nauczyciela literatury, piszącego krytykę i zajmując się redagowaniem lub publikowaniem poezji. Studia doktoranckie byłyby dla mnie cenne pod kilkoma względami. Po pierwsze, program statku asystenta nauczyciela zapewniłby mi praktyczne doświadczenie w nauczaniu, które bardzo chcę zdobyć. Co więcej, zdobycie tytułu doktora. w literaturze angielskiej i amerykańskiej pomogłoby mi osiągnąć dwa pozostałe cele zawodowe, poszerzając moje umiejętności, zarówno krytyczne, jak i kreatywne, w pracy z językiem. Ostatecznie jednak widzę doktorat. jako cel sam w sobie i odskocznia zawodowa; Lubię studiować literaturę samą w sobie i chciałbym ją kontynuować na poziomie wymaganym przez doktorat. program.

Przykłady oświadczeń osobistych #3

Gdy słońce już zachodziło, zaczął padać deszcz. Wzdłuż drogi rozległy się syreny i migające światła, obok czarnego pojazdu; zostało całkowicie zniszczone. Byłem nieprzytomny, utknąłem w pojeździe. Zespół ratownictwa medycznego wyciągnął mnie i przetransportował do szpitala.
Dopiero następnego dnia w końcu się obudziłem i próbowałem wstać z łóżka; ból, który poczułem, sprawił, że krzyknąłem: „Mamo!” Moja mama wbiegła do pokoju: „Ashley, przestań się ruszać, tylko pogorszysz ból” – powiedziała. Wyraz mojej twarzy nie wyrażał niczego poza całkowitą pustką. „Co się stało i dlaczego mam na sobie procę?”

Karetka zabrała mnie do szpitala w naszym rodzinnym mieście, a po kilku godzinach powiedzieli mojej mamie, że wyniki moich badań i badań wyszły dobrze, założyli mi chustę i odesłali do domu… ​​jeszcze nie do końca przytomnego. Następnego dnia odbyłem wizyty kontrolne w następnym mieście u zupełnie innych lekarzy. Okazało się, że moje obrażenia są poważniejsze, niż nam powiedziano, i konieczna była natychmiastowa operacja. Przeszkodą były komplikacje po wypadku, ale opieka otrzymana w tym czasie i przez kilka następnych lat w trakcie rekonwalescencji pozwoliła mi zrozumieć znaczenie wykwalifikowanych lekarzy i asystentów lekarzy (PA).

W ciągu ostatniego roku rozwinąłem się i nauczyłem jeszcze więcej, niż myślałem, że mogę na obecnym stanowisku asystenta medycznego w specjalności Neurootologia. Praca jako asystent medyczny przez ostatnie dwa lata była satysfakcjonującym doświadczeniem edukacyjnym. Jednym z głównych priorytetów mojego stanowiska jest bardzo szczegółowy opis stanu pacjenta/głównej skargi związanej z wizytą. Dzięki temu zdobyłem obszerną wiedzę na temat ucha wewnętrznego i układu przedsionkowego oraz tego, jak oba te elementy współdziałają ze sobą. Dzięki swojej pracy jestem w stanie pomóc pacjentom, a uczucie w zamian jest niesamowitym uczuciem. Niedługo po rozpoczęciu pracy w klinice przyznano mi większą rolę dzięki nauczeniu się wykonywania manewru repozycjonowania Canalith u pacjentów cierpiących na łagodne napadowe zawroty głowy. Po skutecznym zastosowaniu zabiegów, po ich emocjach widać, że wywieram pozytywny wpływ na codzienne życie pacjenta. Radosny uśmiech na ich twarzach od razu rozjaśnia mi cały dzień.

Wysiłki wolontariuszy, obserwacja i zdobyte po uniwersytecie doświadczenie medyczne utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie ma innego zawodu, którego bym bardziej pragnął. Bycie świadkiem wspólnej pracy zespołu lekarza i asystenta asystenta w Moffitt Cancer Center jeszcze bardziej podekscytowało mnie tym stanowiskiem. Urzekło mnie ich partnerstwo i zdolność agencji AP do jednoczesnej niezależnej pracy. AP wypowiadała się bardzo pozytywnie o możliwości studiowania i praktykowania wielu specjalności. Przez całą moją naukę i doświadczenie uświadomiłem sobie, że moja miłość do medycyny jest tak szeroka, że ​​nie byłoby możliwe skupienie się tylko na jednym aspekcie medycyny. Kusi mnie świadomość, że mam możliwość poznania niemal każdej specjalizacji, a możliwość leczenia i diagnozowania pacjentów, zamiast stać z boku i obserwować, sprawiłaby mi wielką przyjemność.

Ciągle zmagając się z niepowodzeniami wynikającymi z wypadku, status społeczno-ekonomiczny zmusił mnie do podjęcia pracy na pełny etat w czasie prób zdobycia wykształcenia. Skutkiem tych trudności były słabe oceny na pierwszym i drugim roku studiów. Po przyjęciu na Uniwersytet Południowej Florydy udało mi się spełnić wszystkie wymagania PA, przy znacznej poprawie wyników w nauce, co doprowadziło do wzrostu liczby ocen GPA aż do ukończenia studiów. W wyniku mojego sukcesu zdałem sobie sprawę, że posunąłem się naprzód w stosunku do tego, co, jak myślałem, powstrzymywało mnie na zawsze; mój wypadek jest teraz tylko motywacją do przyszłych przeszkód.

Pracując jako asystentka, wiem, że moja odpowiedź na pytanie „jak ci minął dzień” zawsze będzie brzmiała „zmiana życia”. W mojej pracy mam szczęście zmieniać życie w podobny sposób, jak PA, którym staram się być, i to mnie napędza. Jestem zdeterminowany i nigdy nie porzucę tego marzenia, celu i celu życiowego. Poza moimi kwalifikacjami na papierze powiedziano mi, że jestem współczującą, przyjazną i silną kobietą. Za kilka lat, dzięki mojemu rozwojowi i doświadczeniu jako PA, będę ewoluować, aby stać się wzorem do naśladowania dla kogoś o tych samych cechach i celach zawodowych, co mam dzisiaj. Wybrałem PA, ponieważ uwielbiam pracować w zespole. Pomaganie innym sprawia, że ​​czuję, że mam cel i nie ma innego zawodu, w którym wolałabym pracować. Przyjęcie do porządnego programu to nie początek ani koniec… to kolejny krok na mojej drodze do stawania się odzwierciedleniem kogo podziwiam.

Przykłady oświadczeń osobistych #4

Trzyletni chłopiec ma ciężkie zapalenie zatok, które spowodowało puchnięcie powiek prawego oka i podwyższoną gorączkę. Matka zaczyna się niepokoić, bo żaden specjalista, do którego trafiła, nie był w stanie złagodzić objawów jej dziecka. Minęły trzy dni, a ona jest w innym szpitalu i czeka na wizytę u innego specjalisty. Kiedy matka siedzi w poczekalni, przechodzący lekarz zauważa jej syna i woła do niej: „Mogę pomóc temu chłopcu”. Po krótkim badaniu lekarz informuje matkę, że jej syn ma zakażoną zatokę. Zatoka chłopca zostaje osuszona i otrzymuje antybiotyki w celu leczenia infekcji. Matka oddycha z ulgą; objawy jej syna zostały wreszcie złagodzone.

Byłem chorym dzieckiem w tej historii. To jedno z moich najwcześniejszych wspomnień; to było z czasów, kiedy mieszkałem na Ukrainie. Wciąż zastanawiam się, jak tak prosta diagnoza została przeoczona przez kilku lekarzy; być może był to przykład niewystarczającego szkolenia pracowników służby zdrowia na Ukrainie po zimnej wojnie. Powodem, dla którego wciąż pamiętam to spotkanie, jest ból i dyskomfort związany z drenażem zatok. Podczas zabiegu byłam przytomna i mama musiała mnie przytrzymywać, podczas gdy lekarz drenował mi zatokę. Pamiętam, że drenaż zatok był tak potworny, że powiedziałem lekarzowi: „Kiedy dorosnę, zostanę lekarzem, żeby móc ci to zrobić!” Kiedy wspominam tamto przeżycie, wciąż powtarzam sobie, że chciałabym pracować w służbie zdrowia, ale moje intencje nie są już mściwe.

Po zapoznaniu się z różnymi zawodami w służbie zdrowia zdałem sobie sprawę, że asystent lekarza jest dla mnie. Mam kilka powodów, aby kontynuować karierę jako PA. Po pierwsze, zawód AP ma świetlaną przyszłość; według statystyk Biura Pracy zatrudnienie asystentów lekarzy ma wzrosnąć o 38 procent od 2022 r. do 2022 r. Po drugie, przemawia do mnie elastyczność zawodu asystenta lekarza; Chciałbym zbudować eklektyczny repertuar doświadczeń i umiejętności w zakresie świadczenia opieki medycznej. Po trzecie, byłabym w stanie pracować autonomicznie i współpracować z zespołem opieki zdrowotnej, aby diagnozować i leczyć poszczególne osoby. Czwartym i najważniejszym powodem jest to, że mógłbym bezpośrednio i pozytywnie wpływać na ludzi. Pracując w usługach opieki domowej, kilka osób powiedziało mi, że wolą asystentów lekarzy od lekarzy, ponieważ asystenci lekarzy mogą poświęcić swój czas na skuteczną komunikację ze swoimi pacjentami.

Wiem, że aby zostać asystentem lekarza, niezbędna jest doskonałość akademicka, dlatego chciałbym poświęcić czas na wyjaśnienie rozbieżności w moim transkrypcie. Na pierwszym i drugim roku moje oceny nie były świetne i nie ma na to usprawiedliwienia. Przez pierwsze dwa lata studiów bardziej interesowałem się kontaktami towarzyskimi niż nauką. Zdecydowałem się spędzać większość czasu na imprezach i przez to ucierpiały moje oceny. Chociaż świetnie się bawiłem, zdałem sobie sprawę, że zabawa nie będzie trwała wiecznie. Wiedziałem, że aby spełnić swoje marzenie o pracy w służbie zdrowia, będę musiał zmienić swoje podejście. Począwszy od pierwszej klasy szkoły, traktowałem szkołę jako swój priorytet i moje oceny znacznie się poprawiły. Moje oceny z drugich dwóch lat mojej kariery studenckiej odzwierciedlają mnie jako zaangażowanego studenta. Będę nadal dążyć do osiągnięcia mojego ostatecznego celu, jakim jest zostanie asystentem lekarza, ponieważ nie mogę się doczekać, kiedy po raz pierwszy zmartwiona matka przyjdzie do szpitala z chorym dzieckiem i będę mogła powiedzieć: „Mogę pomóc temu chłopcu!”

Przykłady oświadczeń osobistych #5

Całkowicie przeredagowałem mój PS. Ten draft wydaje się dużo silniejszy. Proszę daj mi znać co myślisz. Dzięki.

„Dwa najważniejsze dni w Twoim życiu to ten, w którym się rodzisz, i ten, w którym dowiadujesz się po co”. Ten cytat Marka Twaina przychodzi mi na myśl, gdy opisuję, dlaczego chcę zostać asystentem lekarza. Podróż do znalezienia swojego zawodowego „dlaczego” może być trudna, czasami może zmusić człowieka do osiedlenia się i całkowitego porzucenia tej podróży, ale w innych przypadkach, w przypadku tak wielu osób, które wykazują prawdziwą miłość w tym, co robią, wymaga ciągłego samodoskonalenia. refleksji, wiary i niezłomnej determinacji do dalszego działania. Na początku mojej kariery akademickiej brakowało mi dojrzałości, aby pojąć tę koncepcję, nie byłem zaangażowany w proces uczenia się i brakowało mi wewnętrznej motywacji, aby się temu poświęcić. Wiedziałem, że chcę kariery w medycynie, ale na trudne pytania „dlaczego”, mogłem udzielić jedynie ogólnej odpowiedzi: „Ponieważ chcę pomagać ludziom”. Ten powód nie był wystarczający, potrzebowałem czegoś więcej, czegoś, co popchnęłoby mnie do pracy na nocną zmianę, a zaraz potem do szkoły, czegoś, co mogłoby popchnąć mnie do ponownego podjęcia kursów i zdobycia tytułu magistra. Aby znaleźć to „dlaczego”, stałem się jak dziecko, zadając wiele pytań, z których większość zaczynała się od „dlaczego”. Dlaczego było dla mnie ważne, aby pomagać ludziom poprzez medycynę? Dlaczego nie trener, lekarz lub pielęgniarka? Dlaczego nie coś innego?

Dzięki tej podróży, którą rozpocząłem cztery lata temu, dowiedziałem się, że „dlaczego” jednostki to miejsce, w którym pasje i umiejętności danej osoby odpowiadają potrzebom społeczności, a ponieważ zetknąłem się z wieloma aspektami zdrowia, odkryłem swoją pasję dla sprawności i zdrowia jest podstawą mojego „dlaczego”. Dzień, w którym odkryłam to „dlaczego”, przyszedł subtelnie, poprzez prosty, ale głęboki wycinek z artykułu, który do dziś wisi na mojej ścianie. „Cudowna pigułka” – opisał dr Robert Butler, która może zapobiegać i leczyć wiele chorób, ale co ważniejsze, wydłużać długość i jakość życia. Lekiem był wysiłek fizyczny i jak przypuszczał: „Gdyby można było go zapakować w pigułkę, byłby to najczęściej przepisywany i korzystny lek w kraju”. Od tych słów zaczęło nabierać kształtu moje „dlaczego”. Zacząłem się zastanawiać, co mogłoby się stać z naszym systemem opieki zdrowotnej, gdyby położono nacisk na profilaktykę, a ludziom zapewniono wskazówki i interwencje potrzebne nie tylko do rozwiązania problemów zdrowotnych, ale także do zdrowszego życia. Zastanawiałam się, co mogłabym zrobić, aby stać się częścią rozwiązania, jak mogłabym odegrać rolę w zapewnieniu opieki uwzględniającej wiele czynników i metod leczenia i zapobiegania chorobom, a jednocześnie propagującej optymalne zdrowie i dobre samopoczucie.

Wierzyłem, że wraz z niedawnymi reformami opieki zdrowotnej system kładący nacisk na profilaktykę może stać się rzeczywistością, a ponieważ wiele osób miałoby do niej dostęp, potrzebny byłby lepszy świadczeniodawca. Moim zdaniem dostawcy, którzy rozumieją rolę odżywiania, kondycji i modyfikacji zachowania na zdrowiu. Dostawcy, którzy rozumieją, że metody lecznicze lub paliatywne polegające na czekaniu, aż pacjent zachoruje, w wielu przypadkach nie do wyleczenia, zanim wkroczą do akcji, nie mogą już być standardową praktyką. Od staży z trenerami i trenerami odnowy biologicznej w ośrodkach zdrowia, przez pracę z pielęgniarkami i technikami w szpitalu, po śledzenie asystentów asystentów i lekarzy podczas obchodów lub w niedostatecznie wyposażonych klinikach – nie tylko zdobyłem cenne doświadczenia, ale byłem w stanie dokładnie zobaczyć, co sprawia, że ​​każdy zawód jest wspaniały. Każdy zawód ma aspekty, które mnie interesują, ale po zbadaniu i przeanalizowaniu każdej z tych karier, wyszukując fragmenty, w których znajduję swoje największe umiejętności, które odpowiadają mojej pasji, znalazłem się u progu kariery asystenta lekarza.

Pracując w szpitalu Florida Hospital, lubię pracę zespołową, która, jak się przekonałam, jest niezbędna w zapewnianiu wysokiej jakości opieki. Bardzo podobają mi się moje interakcje z pacjentami i praca w społecznościach, w których angielski może nie jest głównym językiem, ale zmusza do wyjścia i nauczenia się, jak stać się lepszym opiekunem. Dowiedziałem się dokładnie, gdzie jest moje „dlaczego”. Jest to zawód skoncentrowany na wysiłku zespołowym, skupiający się na pacjencie i zaufaniu pomiędzy lekarzem a zespołem medycznym, a nie na ubezpieczeniach, zarządzaniu czy biznesowej stronie medycyny. Jest to zawód, którego celem jest doskonalenie i rozszerzanie naszego systemu opieki zdrowotnej, dziedzina, w której można nie tylko diagnozować i leczyć choroby, ale także oczekiwać promowania zdrowia poprzez edukację. To zawód, w którym mogę uczyć się przez całe życie, w którym stagnacja nie jest nawet możliwa, z wieloma specjalnościami, w których mogę się uczyć. Co najważniejsze, jest to kariera, której rola w rozwijającym się systemie opieki zdrowotnej jest określona jako pierwszoplanowa w jej realizacji, co jest kluczem do integracji zarówno dobrego samopoczucia, jak i medycyny w celu zwalczania chorób i zapobiegania im. Droga do tego wniosku nie była łatwa, ale jestem wdzięczny, ponieważ moje „dlaczego” jest teraz proste i jednoznaczne. Zostałem umieszczony na tej ziemi, aby służyć, edukować i propagować dobre samopoczucie poprzez medycynę jako asystent lekarza. Podsumowując, moje „dlaczego” stało się moim ulubionym pytaniem.

Przykłady oświadczeń osobistych #6

Najłatwiejszą decyzją, jaką kiedykolwiek podjąłem, było wybranie gry w piłkę nożną, gdy miałem siedem lat. Piętnaście lat później, po ukończeniu czterech lat gry w piłkę nożną na poziomie I ligi, podjąłem najtrudniejszą decyzję w moim życiu. Wiedząc, że nie będę grać w reprezentacji USA kobiet, musiałam spełnić inne marzenie. Latem po ukończeniu college'u przerzuciłem się z gry w piłkę nożną na trenerstwo, zastanawiając się jednocześnie nad ścieżką kariery, którą chcę podążać. Na jednym z pierwszych treningów, które prowadziłem, byłem świadkiem, jak dziewczyna została złapana w siatkę i uderzyła głową w słup. Instynkt kazał mi podbiec i pomóc. Poradziłam rodzicowi, aby zadzwonił pod numer 9-1-1, a ja sprawdziłam, czy dziewczynka jest przytomna. Przez około dwie minuty traciła i traciła przytomność, zanim była w stanie na mnie spojrzeć i powiedzieć, jak się nazywa. Rozmawiałem z nią, żeby nie spała do czasu przybycia ratowników medycznych. Nawet gdy ratownicy ją badali, nie chciała, żebym wychodziła. Trzymałem ją za rękę, aż nadszedł czas transportu. W tamtym momencie stało się dla mnie jasne, że pomaganie innym jest moim powołaniem.

W tym samym czasie zacząłem trenować, rozpocząłem wolontariat w Los Angeles Harbor-UCLA Medical Center. Śledziłem lekarzy na oddziałach ratunkowych, lekarzy ortopedów i lekarzy pierwszego kontaktu. Naturalnie moja kariera sportowa przyciągnęła mnie do ortopedii. Większość czasu spędziłem obserwując, jak lekarze, asystenci lekarzy (PA), pielęgniarki i technicy wchodzą w interakcję z pacjentami. Podobnie jak w piłce nożnej, praca zespołowa jest kluczowym elementem opieki nad pacjentem. Byłem zdumiony, jak płynny był proces przygotowania pacjenta urazowego na ostrym dyżurze. Nie było tak chaotycznie, jak się spodziewałem. Centrum komunikacyjne powiadomiło zespół urazowy, że 79-letnia pacjentka z urazem głowy jest w drodze. Stamtąd zespół urazowy przygotował pomieszczenie dla pacjenta. Kiedy pacjent przybył, miał wrażenie, że ogląda dobrze przećwiczony spektakl. Każdy członek zespołu znał swoją rolę i pomimo dużej presji wykonał ją bezbłędnie. W tym momencie poczułem ten sam przypływ adrenaliny, jaki czułem podczas meczów piłki nożnej i wiedziałem, że muszę kontynuować karierę w branży medycznej. Chociaż zapoznałem się z pomysłem zostania PA, moje oczy były skierowane na zostanie lekarzem. Złożyłem więc podanie na studia medyczne.

Po tym, jak odrzucono mnie ze szkoły medycznej, zastanawiałem się, czy ponownie złożyć podanie. Po obserwowaniu asystentów asystenta w Harbor-UCLA przeprowadziłem badania dotyczące zostania asystentem. To, co najbardziej mnie wyróżniało, to elastyczność asystenta medycznego umożliwiająca pracę w różnych specjalizacjach medycznych. Ponadto na oddziale ortopedii zauważyłem, że agenci asystentów spędzali więcej czasu z pacjentami, omawiając możliwości rehabilitacji i zapobiegania infekcjom po operacjach. Ten rodzaj opieki nad pacjentem bardziej przypominał to, co chciałem robić. Zatem moim następnym krokiem było zostanie technikiem ratownictwa medycznego (EMT), aby spełnić wymagania dotyczące doświadczenia zawodowego wymagane w mojej aplikacji PA.

Praca jako ratownik medyczny okazała się bardziej znacząca niż tylko bycie warunkiem wstępnym do szkoły PA. Niezależnie od tego, czy skargi miały charakter medyczny, czy traumatyczny, ci pacjenci spotykali się ze mną w najgorszym dniu ich życia. Jedno z telefonów, jakie otrzymaliśmy, dotyczyło pacjenta mówiącego wyłącznie po hiszpańsku, który skarżył się na ból lewego kolana. Ponieważ byłem jedynym na miejscu zdarzenia mówiącym po hiszpańsku, tłumaczyłem dla ratowników medycznych. Lekarze uznali, że pacjenta można przetransportować do szpitala o kodzie 2, bez konieczności dalszej obserwacji pogotowia ratunkowego oraz włączania świateł i syren, ponieważ wyglądało to na miejscowy ból kolana. W drodze do szpitala poczułem nieprzyjemny zapach wydobywający się od pacjenta. Nagle pacjent przestał reagować, więc zmodernizowaliśmy nasz transport i użyliśmy świateł i syren, aby szybciej dotrzeć na miejsce. Po naszym przybyciu pacjent zaczął wracać. Pielęgniarka zajmująca się segregacją podeszła do nas i również zauważyła nieprzyjemny zapach. Pielęgniarka kazała natychmiast położyć pacjenta do łóżka i stwierdziła, że ​​może cierpieć na sepsę. Pomyślałem, ale gdzie? Później tego samego dnia sprawdziliśmy stan pacjentki i dowiedzieliśmy się, że jest w późnym stadium raka piersi. Na miejscu zdarzenia nie wspomniała o otwartych ranach, które dokładnie opatrzyła na piersiach, gdyż nie to było jej głównym zarzutem. Nie wspomniała o tym również w ramach swojej historii medycznej. Bolało ją kolano z powodu osteoporozy spowodowanej przerzutami komórek nowotworowych do kości. To wezwanie zawsze utkwiło mi w pamięci, ponieważ uświadomiło mi, że chcę móc diagnozować i leczyć pacjentów. Jako PA byłbym w stanie zrobić jedno i drugie.

Wszystkie doświadczenia życiowe uświadomiły mi, że chcę być częścią zespołu medycznego jako asystent lekarza. Możliwość studiowania wielu specjalizacji medycznych, diagnozowania i leczenia pozwoliłaby mi zatoczyć koło w opiece nad pacjentem. Choć bardzo kocham opiekę przedszpitalną, zawsze chciałam robić więcej. Mając taką możliwość, jako asystent asystenta lekarza, podejmę wyzwania związane z opieką nad pacjentem w warunkach szpitalnych i nie mogę się doczekać, aż będę mógł towarzyszyć wszystkim moim pacjentom aż do końca ich opieki.

Przykłady oświadczeń osobistych #7

Do mojej sali treningowej przyszła młoda, wesoła siatkarka, skarżąc się na bóle pleców występujące poza sezonem. Dwa tygodnie później zmarła na białaczkę. Dwa lata później u jej brata, byłego mistrza stanu w piłce nożnej, zdiagnozowano inny typ białaczki. Walczył ciężko przez rok, ale on również uległ tej samej chorobie, która odebrała życie jego młodszej siostrze. Dziewczyna w drugiej klasie liceum zwróciła się do mnie o poradę, ponieważ zaniepokoiła ją niewielki guzek na plecach. Po kilku tygodniach obserwacji wróciła skarżąc się na ból pleców wraz ze powiększeniem się pierwotnego guza. Uznając, że wykracza to poza moją wiedzę, skierowałam ją do pediatry, który następnie zalecił jej wizytę u innego specjalisty. Po szeroko zakrojonych badaniach zdiagnozowano u niej chłoniaka Hodgkina w stopniu IV. Po tym, jak niedawno pogodziłem się ze stratą dwóch młodych sportowców, wiadomość ta była szokująca. Na szczęście przez następne półtora roku ta młoda dama walczyła z rakiem i pokonała go na czas, aby ukończyć ostatni rok i przejść przez scenę podczas zakończenia szkoły z kolegami z klasy. Byłem nią zachwycony, ale zacząłem zastanawiać się nad ograniczeniami mojej pozycji jako trenera lekkoatletyki. Te wydarzenia skłoniły mnie również do oceny mojego życia, mojej kariery i moich celów. Poczułem się zmuszony do sprawdzenia dostępnych opcji. Po wykonaniu tej czynności byłem zdeterminowany poszerzyć swoją wiedzę i zwiększyć swoje możliwości służenia innym, i zdecydowałem, że właściwą ścieżką dla mnie będzie zostanie asystentem lekarza.

W trakcie mojej dotychczasowej kariery trenera lekkoatletycznego miałem zaszczyt pracować w wielu różnych lokalizacjach. Należą do nich szpital stacjonarny zajmujący się opieką doraźną, pracujący z pacjentami pooperacyjnymi; gabinet praktyki rodzinnej i medycyny sportowej, wykonujący badania wstępne; poradnia terapii ambulatoryjnej, pracująca z pacjentami rehabilitacyjnymi; gabinet chirurga ortopedy, monitorujący wizyty pacjentów i operacje; oraz wiele uniwersytetów i szkół średnich, pracujących z różnymi kontuzjami sportowymi. Moje doświadczenia w tak różnorodnych środowiskach pokazały mi, że potrzebny jest personel medyczny wszystkich stopni. Każda dziedzina ma swój własny cel w prawidłowej opiece nad pacjentem. Jako trener lekkoatletyczny widziałem wiele kontuzji, które mogłem sam zdiagnozować i wyleczyć. Jednak zawsze to właśnie te osoby, które musiałem odsyłać do lekarza zespołu, były dla mnie ciężarem i sprawiały, że czułem, że powinienem móc pomóc jeszcze bardziej. Jako asystent lekarza posiadam wiedzę i umiejętności potrzebne do diagnozowania i zapewnienia niezbędnej opieki moim pacjentom.

Moja pozycja trenera lekkoatletyki w liceum pozwala mi poznać wszystkich zawodników, jednak aby jeszcze bardziej efektywnie działać, angażuję się w społeczność szkoły i staram się lepiej poznać ludzi, z którymi pracuję. Od trzech lat jestem nauczycielem zastępczym w gimnazjum i liceum. Zgłosiłam się również jako wolontariuszka do udziału w wielu wydarzeniach, które szkoła zapewnia uczniom, w tym szkolnych potańcówkach, lokalnym programie zapobiegania alkoholowi pod nazwą Co 15 minut oraz corocznych rekolekcjach dla młodzieży i seniorów, które zapewniają prawdziwe przeżycie więzi między wszystkimi uczestnikami. Rozwijanie znaczących relacji z uczniami zwiększa moją efektywność poprzez otwieranie kanałów komunikacji i budowanie zaufania. Jestem głęboko przekonany, że pacjent będzie mówił otwarcie o wadach, które sam sobie postrzega, w tym o urazie, wyłącznie z osobą, z którą czuje się komfortowo. Szczerze chcę być taką osobą dla moich sportowców teraz i dla moich pacjentów w przyszłości.

Różnorodne kontuzje, choroby i choroby, z którymi się zetknąłem jako trener lekkoatletyczny, dostarczyły mi wielu wspaniałych doświadczeń. Wraz z moimi zawodnikami i trenerami byłem świadkiem zarówno tragedii, jak i triumfów, zarówno na boisku, jak i poza nim. Większość urazów była nieistotna w dłuższej perspektywie, nawet dla tych, którzy odczuwali ból w danej chwili. Wiedzą, że wyzdrowieją, będą robić postępy w sporcie i będą kontynuować swoją podróż życiową. Walka i wygrywanie mistrzostw stanowych jest w porządku, ale w życiu, w którym żyjemy, są o wiele ważniejsze zmartwienia. Byłem świadkiem odbierania młodych ludzi i ludzi, którzy niestrudzenie walczyli, aby pokonać wszelkie przeszkody, i to właśnie te osoby zmieniły sposób, w jaki postrzegam medycynę, jak postrzegam siebie i jak widzę swoją przyszłość w świecie medycyny. Ci ludzie wzbogacili moje życie, zawładnęli moim sercem i umysłem, motywując mnie do dalszego działania. "Kontynuować. Walcz dalej. Walcz dalej.” Mocne motto naszego trenera koszykówki, żyjącego z zaawansowaną mukowiscydozą, było dla mnie znaczącą motywacją. Powiedziano mu, że będzie żył znacznie krócej i mniej satysfakcjonująco, ale nigdy nie poddał się swojej diagnozie. Uczynił swoje życie takim, jakim chciał, pokonując wiele przeszkód i realizując swoje marzenia. Obserwowanie jego walki o każdy dzień swojego życia miało na mnie ogromny wpływ. Wiem, że to mój czas, aby zawalczyć o to, czego chcę i iść dalej.

Przykłady oświadczeń osobistych #8

Byłbym naprawdę wdzięczny, gdyby ktoś mógł mi powiedzieć, czy trafiam w którykolwiek z właściwych punktów w moim eseju!

Drzwi otworzyły się i uderzyły w sąsiednią ścianę. W pokoju było ciemno i jedyne, co mogłem rozpoznać, to postacie, hałas rozmów i płacz dzieci. Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do ostrego kontrastu w ciemności palącego słońca na zewnątrz, udałem się do lady. „Zaloguj się” – rozległ się głos, a ja spojrzałam w dół i zobaczyłam przeżutą szpilkę oraz stertę podartych kartek, na których napisałam swoje imię i datę urodzenia. Znów rozległ się głos: „Usiądź; Zadzwonimy do Ciebie, kiedy będziemy gotowi. Odwróciłem się i zobaczyłem pokój, nie większy niż mieszkanie z dwiema sypialniami, pełen młodych kobiet i dzieci w różnym wieku. Usiadłem i czekałem na swoją kolej w lokalnym wydziale zdrowia.

Jako nastolatek nieposiadający ubezpieczenia zdrowotnego widziałem na własne oczy zapotrzebowanie na dostawców oferujących dostępną opiekę zdrowotną. Doświadczenia w lokalnym wydziale zdrowia sprawiły, że bałam się tam pójść, nie wiedząc, czy ponownie zobaczę tego samego dostawcę. Podobnie jak wiele innych osób w mojej sytuacji, po prostu przestałem chodzić. Po tych doświadczeniach wiedziałam, że chcę być stabilizacją dla osób upośledzonych i obciążonych finansowo.

Pracę w służbie zdrowia rozpoczęłam jako technik farmacji. To właśnie ta praca ugruntowała moje zainteresowania naukami medycznymi. To spotkanie pokazało mi również, że świadczeniodawcy podstawowej opieki zdrowotnej odgrywają ogromną rolę w systemie opieki zdrowotnej. Jednak dopiero, gdy rozpoczęłam pracę w rejestracji na Oddziale Ratunkowym w moim lokalnym szpitalu, zrozumiałam, jak ważna jest ta rola; pacjenci siedzą godzinami na wizycie z powodu gorączki i bólu głowy, ponieważ nie mają innej możliwości skorzystania z opieki zdrowotnej.

Te obserwacje skłoniły mnie do kontynuowania studiów medycznych. Po przeprowadzce do domu, aby kontynuować tę karierę, przeszłam drogę od sekretarza oddziału do technika opieki nad pacjentem, gdzie miałam pierwsze praktyczne doświadczenia z pacjentami. Pamiętam szczególne wydarzenie, kiedy pomagałem pacjentce w łazience, zaczęła się pocić i skarżyła się na niewyraźne widzenie. Natychmiast wezwałem kogoś, aby przyszedł, abym mógł sprawdzić jej poziom cukru we krwi; było to 37 mg/dl. Z pielęgniarką u boku bezpiecznie przenieśliśmy panią Kay do łóżka i zaczęliśmy podawać jej dożylną glukozę. Byłem bardzo podekscytowany i dumny z siebie, że rozpoznałem objawy i mogłem zareagować bez wahania. W takich chwilach uświadamiam sobie, że moim pragnieniem jest nie tylko leczenie pacjentów, ale także diagnozowanie chorób.

Po blisko dziesięciu latach ścisłej współpracy z wieloma placówkami służby zdrowia żaden nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak Mike, asystent lekarza na oddziale kardiochirurgii. Widziałem, jak poświęcał dodatkowy czas na przejrzenie wszystkich leków, jakie przyjmował pacjent, nie tylko po to, aby upewnić się, że nie ma interakcji między lekami, ale także po powrocie do domu wyjaśnił i zapisał zastosowanie każdego z nich. Kiedy pacjent potrzebuje uzupełnienia, zamiast prosić o „małą niebieską pigułkę”, z pewnością poprosi o lek na ciśnienie krwi. Zrozumienie tych problemów i poświęcenie czasu na ich rozwiązanie poprzez edukację pacjentów i wsparcie może znacznie poprawić jakość życia mieszkańców naszych społeczności. Agencje płatnicze pomagają zespołowo realizować ideę medycyny zapobiegawczej zamiast opieki epizodycznej.

Bardzo ważny jest dla mnie system opieki zespołowej. Walcząc po śmierci mojego kuzyna, nauczyłam się wartości solidnej sieci wsparcia. Ból po stracie najlepszego przyjaciela i osobiste rozczarowanie, jakie poczułem po niezaliczeniu dwóch semestrów, sprawiły, że trudno mi było pewnie kontynuować swoją ścieżkę kariery. Jednakże dzięki wsparciu i zaufaniu moich rówieśników, podobnie jak AP w ich praktyce, byłem w stanie pchać się do przodu i pokonać te próby. Dzięki tym trudnościom nauczono mnie zarządzania stresem i determinacji, a one pomogą mi w podejmowaniu tej wymagającej i rozwijającej się kariery jako PA.

Dzięki mojemu wykształceniu zawodowemu w dziedzinie medycyny dobrze rozumiem i doceniam rolę wszystkich osób w służbie zdrowia. Pochodzimy z różnych środowisk i mamy różne doświadczenia, które pozwalają nam się integrować i ostatecznie zapewniać lepszą opiekę nad pacjentami. Jestem pewien, że potrafię przełożyć swoje umiejętności na studia, a także na przyszłą praktykę i odnieść sukces jako PA. Jako świadczeniodawca podstawowej opieki zdrowotnej jestem również pewien, że potrafię nawiązać kontakt i pomóc wypełnić lukę w dostępnej opiece zdrowotnej.

Przykłady oświadczeń osobistych #9

"Moja klatka piersiowa boli." Każdy, kto zajmuje się medycyną, wie, że jest to stwierdzenie, którego nie można po prostu zignorować. Mary była pacjentką, którą trzy razy w tygodniu przyprowadzaliśmy na dializy i z powrotem. W młodym wieku 88 lat jej umysł zaczynał wariować, a historia CVA sprawiła, że ​​została porażona połowiczo, zdana na nas w zakresie transportu. Mary patrzyła na nas przez cały czas i kontynuowała rozmowy ze swoim zmarłym mężem, upierała się, że w karetce padał deszcz i manipulowała nami, abyśmy robili rzeczy, których nigdy nie rozważylibyśmy w przypadku innego pacjenta, tj. absurdalnie poprawiali poduszki i trzymali ją bezwładne ramię w powietrzu przez cały 40-minutowy transport, pozostawiając pełny PCR. Ale to była Maryja, a Maryja zajmowała szczególne miejsce w naszych sercach tylko ze zwykłego pragnienia, by choć w najmniejszym stopniu sprawić jej przyjemność – nigdy z sukcesem, dodam. Maryja narzekała na wszystko, ale jednocześnie na nic. Tak więc tego czwartkowego popołudnia, kiedy nonszalancko oświadczyła, że ​​odczuwa ból w klatce piersiowej, zasygnalizowała to czerwona flaga. Ze stażystą na pokładzie trzyosobowa załoga zdecydowała się przewieźć pacjenta na ostry dyżur trzy mile dalej, w trybie nagłym, zamiast czekać na ALS. Oczywiście zadzwoniłam, była to Maryja i była moją pacjentką. Funkcje życiowe stabilne, pacjent zaprzecza trudnościom w oddychaniu i innym objawom. Podczas dwuminutowego transportu, przekrzykując wycie syren, zgłosiłem raport: „Historia CVA i… CVA. Maryjo, spójrz na mnie. Zwiększone opadanie twarzy; Alarm podpalenia, już wjeżdżam. Mary zawsze miała opadającą, bełkotliwą twarz i osłabienie lewej strony, ale było gorzej. Brałem ją co tydzień przez sześć miesięcy, ale tym razem siedziałem po jej prawej stronie. Zabraliśmy ją prosto do tomografii komputerowej i od tego czasu jej nie widziałem. Mary była moją pacjentką i wszyscy o tym wiedzieli.

Cały czas słyszymy, że „życie jest za krótkie”, ale ile osób pojawiło się na scenie po tym, jak załamana matka przewróciła się na swoje czteromiesięczne dziecko, a ty pracujesz nad dzieckiem jak własnym, wiedząc, że było przygnębione zbyt długo . Jako podmiot świadczący opiekę zdrowotną masz pacjentów, dla których wszystko jest tego warte; To przypomina ci, dlaczego ciągle wracasz z powodu MVA, amputacji, przedawkowań, trzylatka z haczykiem w oku, dwulatka schodzącego po schodach, pacjenta z Alzheimerem, który nie rozumie, dlaczego są przywiązani do noszy , 2, który wyciąga pistolet, pacjent z rakiem trzustki, który wymiotuje na ciebie krwią, gdy jesteś na dole schodów i nie możesz nic z tym zrobić, dopóki nie zejdziesz jeszcze dwa piętra po schodach. Mój ambulans to moje biuro. EMS dał mi więcej doświadczenia, nadziei i rozczarowania, niż mogłem sobie wymarzyć jako student. Po prostu podsyciło to moje pragnienie rozwoju w dziedzinie medycyny.

„Zawody to walka lwów. Więc podnieś głowę, odchyl ramiona do tyłu, chodź dumnie, trochę dumnie. Nie liż swoich ran. Świętuj je. Blizny, które nosisz, są oznaką konkurencji. Bierzesz udział w walce lwów. To, że nie wygrałeś, nie oznacza, że ​​nie umiesz ryczeć. Niezliczone godziny zwlekania z oglądaniem medycznych niedokładności w Grey's Anatomy, zapierające dech w piersiach efekty wizualne w House MD i dreszczyk emocji na ostrym dyżurze, jeśli nic innego, nie dały mi nadziei. Mam nadzieję, że ktoś przejrzy moją przeciętną średnią ocen i transkrypcję studiów licencjackich i da mi drugą szansę, na którą zasługuję. Udowodniłem swoje możliwości i motywację w szkole średniej i podczas ostatnich dwóch lat studiów, kiedy ponownie skupiłem się na swoich celach i planach. Jestem gotowy, przygotowany i chętny do zrobienia wszystkiego, co konieczne, aby osiągnąć moje aspiracje, jakim jest zapewnienie najwyższej jakości opieki, do jakiej jestem zdolny. Jeśli w tej chwili nie jesteś gotowy, aby mi zaufać, zrobię wszystko, co konieczne, aby dojść do tego punktu, niezależnie od tego, czy będzie to powtarzanie zajęć, czy inwestowanie kolejnych 40,000 XNUMX dolarów w moją edukację, aby osiągnąć sukces w programie po maturze. Po latach zajmowania się zawodami medycznymi w końcu znalazłem ten, którego chcę, a moja chęć życia i nauki nigdy nie była silniejsza.

Przykłady oświadczeń osobistych #10

Od tego czasu przerobiłem swój esej i wolałbym, aby w miarę możliwości rozważono drugą kopię. Przekroczyłem limit o około 150 znaków i nie jestem pewien, co i gdzie wyciąć. Pracuję także nad przekazaniem przesłania, dlaczego chcę zostać PA i co mogę zaoferować, co jest wyjątkowe. Każda pomoc jest bardzo doceniana!

Tego lata nauczyłem się wielu ważnych lekcji, towarzysząc asystentowi lekarza na izbie przyjęć: zawsze czyść własne ostre narzędzia, komunikuj się z innymi pracownikami oddziału ratunkowego, aby efektywnie pracować w zespole, nigdy nie rozmawiaj o tym, jak „cichy” jest dzień jest i że ciepły koc i uśmiech bardzo pomagają w opiece nad pacjentem. Co najważniejsze, nauczyłam się, jak bardzo uwielbiam przychodzić do szpitala każdego dnia, podekscytowana możliwością interakcji z różnorodnymi pacjentami i wywierania pozytywnego wpływu, niezależnie od tego, jak małego, na ich doświadczenie w zakresie opieki zdrowotnej. Praca w ośrodku urazowym poziomu II dała mi możliwość rozwinięcia własnej filozofii dotyczącej opieki nad pacjentem, a także wzmocniła moją chęć kontynuowania kariery jako asystent specjalisty w tej dziedzinie. Jednak moja największa inspiracja do zostania asystentką zaczęła się na długo przed tym, jak jeszcze pracowałam w szpitalu, ale w miejscu znacznie bliżej domu.

Było lato przed moim ostatnim rokiem w Miami, kiedy dostałem SMS-a od taty. Chorował przez kilka tygodni, aż w końcu trafił do szpitala na rutynowe badania krwi. Wizyty u lekarza były dla niego rzadkością, ponieważ jest lekarzem na ostrym dyżurze i wydawało się, że nigdy nie choruje. Kiedy nadeszły wyniki, natychmiast przyjęto go do głównego kampusu Cleveland Clinic. Powiedział mi, że wszystko u niego w porządku i żebym się nie martwił, a jednocześnie żartował, że wynajmie pokój z włączonym meczem Indian, więc mu uwierzyłem. Następnego ranka wróciły badania – miał ostrą białaczkę limfoblastyczną. Jego pierwsze trzydzieści dni rutynowej, intensywnej chemioterapii zostało przerwane, gdy złapał infekcję, która doprowadziła do całkowitej niewydolności narządów. Przebywał na OIOM-ie przez około dwa miesiące, w tym czasie zapadał w śpiączkę i wybudzał się z niego oraz, jak to określił, „wizytował każdego specjalistę z wyjątkiem ginekologa”. Kiedy po dwóch tygodniach dializy w końcu odzyskał przytomność, był tak słaby, że nie mógł samodzielnie siedzieć, dlatego spędził jeszcze dwa miesiące w ośrodku rehabilitacyjnym stacjonarnym, zanim pozwolono mu wrócić do domu w Wigilię Bożego Narodzenia.

To był najlepszy prezent, o jaki dziewczyna mogła prosić, choć nie pozbawiony wyzwań. Nadal był bardzo słaby i poruszał się na wózku inwalidzkim. Musiał zażywać garści tabletek kilka razy dziennie, a ze względu na sterydy konieczne było sprawdzanie poziomu cukru we krwi przed każdym posiłkiem. Dom musiał być regularnie szorowany od góry do dołu ze względu na niską liczbę neutrofilów. Kiedy byłam młodsza, a moja mama przeszła dwa udary, to mój ojciec trzymał naszą rodzinę razem. Nasz wywrócony do góry nogami świat wydawał się koszmarem. Nauczyłam się delikatnie robić opuszki palców i zastrzyki z insuliny, żeby nie posiniaczyć jego cienkiej jak papier skóry. Nauczyłem go, jak przepłukiwać przewód PICC, gdy się zatka (sztuczka, której nauczyłem się z własnego doświadczenia z antybiotykami dożylnymi w leczeniu zapalenia kości i szpiku rok wcześniej). Kiedy zaczął chodzić, nauczyłam się blokować jego kolana rękami, aby nie upadł zbyt daleko do przodu, gdy stracił większość propriocepcji i kontroli motorycznej z powodu neuropatii obwodowej.

Stałem przed trudnym wyborem: wrócić do szkoły i kontynuować naukę lub zostać w domu i pomagać mamie. Zostałem w Cleveland tak długo, jak mogłem, ale ostatecznie wróciłem do szkoły dzień przed rozpoczęciem semestru wiosennego. Nadal wracałem do domu tak często, jak tylko mogłem. Zmienił się nie tylko nasz harmonogram – ponieważ mój ojciec był niezdolny do pracy, nasz styl życia znacznie się zmienił ze względu na obciążenia finansowe związane z rachunkami za szpital. Rozważaliśmy teraz łatwość dostępu w każdym miejscu, w którym podróżowaliśmy, aby mieć pewność, że jest ono bezpieczne dla jego wózka inwalidzkiego. Któregoś wieczoru mama zwierzyła mi się, że nigdy w całym ich małżeństwie nie spędziła z ojcem tyle czasu. Rak to nie tylko walka fizyczna, ale niezliczona ilość bitew towarzyszących diagnozie. Silne wsparcie mojej rodziny w obliczu wszystkich tych przeszkód pomogło mi wypracować wszechstronną i wyjątkową perspektywę na wyzwania, jakie problemy zdrowotne niosą dla pacjentów i ich rodzin.

Od tego czasu mój ojciec wrócił do pracy na ostrym dyżurze i nadal wita pacjentów z uśmiechem, wdzięczny, że żyje i jest na tyle zdrowy, aby móc wykonywać praktykę lekarską. Jeszcze zanim mój ojciec zachorował, ja też pasjonowałem się medycyną. Od najmłodszych lat zadawałem pytania dotyczące otaczającego mnie świata, pragnąc odpowiedzi, które nigdy nie słabły. Ucząc się anatomii i fizjologii układów ciała, patrzyłem na choroby i urazy jak na zagadkę czekającą na rozwiązanie. Kiedy opiekowałam się tatą, powiedział mi, że powinnam zapisać się do szkoły PA. Powiedział: „Jeśli kochasz medycynę i naprawdę chcesz spędzać czas z pacjentami, zostań asystentem lekarza”. Pracując na oddziale ratunkowym, przekonałem się, że jest to bardzo prawdziwe. Podczas gdy lekarze przechwytują rozmowy telefoniczne od specjalistów i sporządzają długie notatki, asystentowie asystentów przebywają na sali z pacjentami, dokonując przeglądu objawów lub zszywając rany szarpane, a wszystko to na bieżąco informując pacjenta i zapewniając mu spokój, aby złagodzić poziom stresu. Pozytywny wpływ na opiekę nad pacjentem jest zauważalny. Chcę zastosować to samo współczucie i zrozumienie, które nabyłam podczas doświadczeń mojej własnej rodziny oraz tych, które towarzyszyły mi na izbie przyjęć, aby poprawić doświadczenia innej osoby w zakresie opieki zdrowotnej.

Przykłady oświadczeń osobistych #11

„Bez względu na to, czy wiesz, czy nie, masz moc, aby wpłynąć na życie każdego, kogo spotkasz i sprawić, że jego dzień będzie choć trochę lepszy”. Kiedyś usłyszałam, jak mieszkanka imieniem Mary pocieszała swoją rówieśniczkę, która czuła się bezużyteczna tą małą radą. Maria mieszkała w Domu Luterańskim przez około 5 lat. Miała najcieplejszy uśmiech, który pojawił się na jej twarzy i zdawał się opowiadać jakąś historię. Był to uśmiech przypominający mi miły uśmiech mojej babci. Pamiętam, że pomyślałem, że ta kobieta naprawdę mnie zadziwiła i wydawała się mieć niesamowitą zdolność pocieszania innych. Mary była bezinteresowną, współczującą kobietą, którą bardzo podziwiałem. Któregoś dnia dowiedziałem się, że Mary upadła, próbując wejść pod prysznic, zraniła się w ramię i uderzyła się w głowę. Ten incydent, po którym nastąpiły kolejne problemy zdrowotne, wydawał się być początkiem pogorszenia się jej orientacji i umiejętności. Marię położono w łóżku, powoli zaczęła tracić apetyt i odczuwać bóle. Przez kilka następnych miesięcy cieszyłem się, że powierzono mi opiekę nad Marią, ponieważ wypowiedź, której byłem świadkiem, rzeczywiście się spełniła. Mary nie zawsze cieszyła się dobrą opieką i w ostatnich dniach jej życia nie odwiedzała jej rodzina. Wiele razy próbowałam się meldować, żeby zapewnić jej komfort, siedzieć przy niej w wolnym czasie lub robić wyrzuty Maryi, gdy odmówiła posiłku, żeby nakłonić ją do zjedzenia jeszcze trochę. W końcu małe rzeczy, takie jak trzymanie jej, bycie przy niej i rozmowa z nią niewątpliwie sprawiły, że jej dzień był choć trochę lepszy. Mary nauczyła mnie cierpliwości, szacunku i współczucia wobec każdej osoby, którą spotykam, i naprawdę byłam świadkiem poprawy, jaką zapewnia to podejście w procesie uzdrawiania. Uważam, że taki sposób bycia jest niezbędny, aby być niezwykłym asystentem lekarza.

Po raz pierwszy dowiedziałam się o karierze asystenta lekarza, kiedy rozpoczęłam pracę w szpitalu University of Massachusetts Memorial Hospital i ten model mocno odbił się na mojej motywacji życiowej. Pasjonuje mnie budowanie relacji, wartościowy czas spędzony z ludźmi i elastyczność, dzięki której mogę się uczyć przez całe życie. Podoba mi się pomysł zmniejszenia obciążenia agencji AP, ponieważ umożliwia skupienie się na ich mocnych stronach i rozwój ich mocnych stron. W głębi serca wiem, że ten zawód jest tym, czym chcę się zajmować. Tak, jestem pracowity, ambitny i potrafię grać zespołowo, ale to, co czyni mnie wyraźnie wykwalifikowanym do zdobycia tytułu zawodowego asystenta lekarza, to moje człowieczeństwo i życzliwość, których nauczyłem się dzięki moim doświadczeniom. Według mnie asystentka lekarza służy swoim pacjentom, lekarzowi i społeczności z szacunkiem i współczuciem.

Jest niezliczona ilość momentów, które przeżyłem w opiece nad pacjentami, które zainspirowały mój wybór kariery. Ku pamięci Maryi i każdego pacjenta, który indywidualnie dotknął mojej codzienności, odnalazłem swoją pasję w tym człowieczeństwie. Zawsze poświęcam czas, aby być z moimi pacjentami, zrozumieć ich punkt widzenia, nawiązać z nimi kontakt i zapewnić im opiekę najwyższej jakości, jaką tylko mogę zapewnić. Od 3 lat zajmuję się bezpośrednią opieką nad pacjentami w różnych placówkach i każdy dzień, w którym idę do pracy, znajduję wielką radość. Możliwość wpływania na codzienne życie drugiej osoby jest błogosławieństwem i daje mi wewnętrzny spokój. Nie ma większej nagrody w życiu niż dzielenie się ze światem swoją miłością i współczuciem, aby życie innych stało się choć trochę lepsze.

Przykłady oświadczeń osobistych #12

Moja podróż do szkoły asystentów lekarzy rozpoczęła się trzy lata temu, kiedy moje życie było całkowitym bałaganem. Byłam w niezadowalającym związku, miałam karierę, która uczyniła mnie całkowicie nieszczęśliwą i codziennie cierpiałam na bóle głowy spowodowane stresem związanym z radzeniem sobie z tymi problemami. Wiedziałem, że nie jestem tam, gdzie powinienem być w życiu.

Uwolniłam się od niesatysfakcjonującego związku. Może moment nie był idealny, bo zakończyłam związek dwa miesiące przed ślubem, ale wiem, że zaoszczędziłam sobie lat bólu serca. Cztery miesiące po zakończeniu zaręczyn zostałam zwolniona z pracy. Krótko po zwolnieniu dostałem ataku padaczki spowodowanego lekiem na ból głowy, który brałem codziennie przed zwolnieniem. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że potrzebuję zmiany zawodowej.

Nigdy nie brakowało mi ambicji, ale ostatnie doświadczenia dały mi do myślenia, w jakim kierunku powinienem podążać. Któregoś dnia zaufany doradca zapytał mnie, czy kiedykolwiek myślałem o zostaniu lekarzem lub asystentem lekarza. Na początku odrzuciłem ten pomysł, bo wiedziałem, że nie tylko będę musiał wrócić do szkoły, ale będę musiał brać udział w trudnych zajęciach, takich jak chemia. Myśl o uczęszczaniu na zajęcia z chemii i matematyki przerażała mnie. Strach przed porażką finansową i akademicką skłonił mnie do zastanowienia się nad tym, czego potrzebuję i czego chcę. Po zbadaniu i porównaniu lekarzy, pielęgniarek i asystentów lekarzy poczułem prawdziwe zainteresowanie dziedziną PA. Czas nauki w szkole, koszt nauki, poziom autonomii i możliwość odkrywania specjalizacji to kilka powodów, dla których zostać asystentem asystenta jest atrakcyjne. Przez pewien czas unikałem podejmowania decyzji w obawie, że podejmę złą. Szczególnie zmagałam się ze świadomością, że jeśli wrócę do szkoły, będę musiała uczęszczać na zajęcia, na które uczęszczałam jako studentka ponad dwanaście lat temu. Jednak niezdecydowanie spowodowane strachem okradało mnie z czasu i wpychało we mnie paraliżujące myśli o tym, co może nigdy się nie wydarzyć.

Aby pokonać swój strach, zdecydowałem się zgłosić się na ochotnika do lokalnej straży pożarnej i ratownictwa, aby uzyskać certyfikat EMT-B. Dodatkowo zacząłem brać udział w zajęciach, z którymi myślałem, że mogę mieć problemy. Logicznie rzecz biorąc, pomyślałem, gdybym mógł kochać przebywanie w tym dynamicznym środowisku opieki zdrowotnej i nadal znajdować motywację do podejmowania najbardziej wymagających zajęć w mojej karierze uniwersyteckiej, miałbym pewność, że podążam właściwą drogą.

Powrót do szkoły nie był łatwy. Musiałem wycofać się z chemii w college'u na pierwszym semestrze, ponieważ byłem przytłoczony zmianami. Byłem trochę zardzewiały i musiałem odpocząć w semestrze, aby móc wyćwiczyć nawyki, które czynią mnie świetnym uczniem. Kiedy już odnalazłem równowagę, ponownie zapisałem się na studia chemiczne i bardzo mi się to podobało. Poczułem, że mój umysł się rozwija i uczę się rzeczy, o których kiedyś myślałem, że nie będzie mi łatwo się nauczyć. Moja pewność siebie wzrosła i zacząłem się zastanawiać, skąd biorą się moje obawy i niepokoje.

Uzyskanie certyfikatu EMT-Basic, wolontariat i powrót do szkoły, aby pokonać najbardziej wymagające zajęcia, to jedna z najbardziej satysfakcjonujących decyzji w moim życiu. Zostanie ratownikiem ratownictwa medycznego pozwoliło mi poznać podstawowe zasady opieki zdrowotnej, takie jak przeprowadzanie oceny stanu pacjenta i zbieranie wywiadu, zrozumienie pojęć anatomii i fizjologii oraz komunikowanie się z pacjentami. Dziedzina EMS uczyniła mnie bardziej otwartą i tolerancyjną, co pozwoliło mi leczyć ludzi o różnym statusie społeczno-ekonomicznym, poziomie wykształcenia i pochodzeniu etnicznym. Widziałem bardzo ludzką stronę ludzi, której w innym przypadku bym nie widział.

Mam teraz jasny obraz tego, czego chcę, jestem zmotywowany i wiem, co chcę osiągnąć. Rozwinąłem się zawodowo i osobiście, zapewniając współczującą opiekę innym i popychając się do takiego stopnia, że ​​nie sądziłem, że jest to możliwe. Ponadto, odkąd wróciłem do szkoły, zdałem sobie sprawę, że konfrontacja ze swoimi lękami sprawia mi przyjemność i lepiej radzę sobie z rzucaniem sobie wyzwań i uczeniem się nowych rzeczy niż wtedy, gdy byłem nastolatkiem i dwudziestolatkiem. Pragnę przenieść to pragnienie na wyższy poziom, starając się stale wzbogacać swoje życie o wyzwania, jakie może przynieść jedynie zawód asystenta lekarza.

Przykłady oświadczeń osobistych #13

Moje najsilniejsze wspomnienie z mojej „abuelity” wiąże się z tym, jak ze łzami w oczach opowiadała, jak jej ojcowie nie pozwolili jej studiować medycyny, ponieważ była kobietą. Być może ta historia pozostaje tak jasna ze względu na jej powtarzalność wynikającą z demencji, ale podejrzewam, że była to moja emocjonalna reakcja wynikająca z tęsknoty za powołaniem tak silnym jak jej. Tam, gdzie dzieliliśmy tę samą miłość do krzyżówek i literatury, nigdy nie uważałam, że lekarz jest dla mnie odpowiednią karierą – pomimo jej nalegań babci. Dziś mam pewność, że Physician Assistant (PA) jest odpowiedzią na pytanie, które zadaję sobie od dawna. Czemu poświęcę swoje życie? Jako student oscylujący pomiędzy karierą medyczną a rozwojem międzynarodowym nie było jasne, która ścieżka najlepiej pasuje do mojego charakteru i celów zawodowych. Podążanie za swoimi pasjami doprowadziło mnie do znalezienia zawodu PA. Jest połączeniem wszystkiego, co mnie interesuje: biologii, edukacji zdrowotnej i służby publicznej.

Moja fascynacja ludzkim ciałem doprowadziła mnie do studiowania fizjologii i neurologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego (UCSD). Ten kierunek studiów był dla mnie inspiracją i wyzwaniem, ponieważ łączył moje zainteresowanie biologią i entuzjazm w rozwiązywaniu problemów. Kurs biochemii stanowił większe wyzwanie niż inne. Natychmiast wróciłem na kurs, wyciągając cenną lekcję – że rozwój osobisty wynika z wyzwań. Mając tę ​​lekcję na uwadze, zdecydowałam się rozpocząć życie podyplomowe, podejmując najtrudniejsze wyzwanie, jakie mogłam sobie wyobrazić – będąc przez dwa lata wolontariatem w kraju trzeciego świata.
Starając się rozwijać swoje zainteresowania zarówno zdrowiem, jak i rozwojem międzynarodowym, wstąpiłem do Korpusu Pokoju. Co więcej, pozwoliło mi to pracować dla organizacji, w której filozofię mogłem wierzyć. Korpus Pokoju stara się dokonać rzeczywistych zmian w życiu prawdziwych ludzi. W ciągu kilku miesięcy życia na wiejskich terenach Ekwadoru zwróciłem na to uwagę i zainspirował mnie namacalny i natychmiastowy wpływ specjalistów medycznych.

Chcąc do nich dołączyć, skorzystałem z okazji i nawiązałem współpracę z wiejską przychodnią zdrowia. Do moich obowiązków należało zbieranie wywiadów od pacjentek i zbieranie parametrów życiowych, udzielanie praktycznej pomocy ginekologowi i opracowywanie społecznego programu edukacji zdrowotnej. Bardzo podobały mi się wszystkie badania, kreatywność i rozwiązywanie problemów potrzebne do opracowania i wdrożenia edukacji zdrowotnej, która naprawdę dotarłaby do ludzi, którym próbowałem pomóc. Niezależnie od tego, czy prowadziłem warsztaty, konsultowałem w klinice, czy podczas wizyt domowych, mój rozwój opierał się na interakcjach pacjentów z ludźmi z bardzo różnych środowisk. Odkryłem, że jedna rzecz jest uniwersalna; każdy chce czuć się wysłuchany. Dobry praktykujący musi przede wszystkim być dobrym słuchaczem. Odkryłam też, że mój brak wiedzy medycznej czasami sprawiał, że czułam się bezradna, jak wtedy, gdy nie byłam w stanie pomóc kobiecie, która zwróciła się do mnie po warsztatach planowania rodziny. Byliśmy we wspólnocie kilka godzin z dala od opieki medycznej. Od porodu trzy miesiące wcześniej miała uporczywe krwawienie z pochwy. Uderzyło mnie, że bez dyplomu lekarza niewiele mogę zrobić. To i inne podobne doświadczenia zainspirowały mnie do dalszej edukacji i zostania lekarzem.

Od czasu mojego powrotu z Korpusu Pokoju z entuzjazmem wykonywałem zawód AP. Ukończyłem pozostałe wymagania wstępne z wysokimi ocenami, wziąłem udział w przyspieszonym kursie ratownictwa medycznego na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, zgłosiłem się na ochotnika do pracy na izbie przyjęć (ER) i współpracowałem z wieloma asystentami asystenta. Jeden z asystentów, Jeremy, był szczególnie wpływowym wzorem do naśladowania. Utrzymuje silne, pełne zaufania relacje z pacjentami. Ma ogromną wiedzę, nie spieszy się i jest bardzo sympatyczny, potrafi dostosować się do potrzeb pacjenta. Nic dziwnego, że proszą go o przyjęcie na stanowisko lekarza podstawowej opieki zdrowotnej i mam nadzieję, że pewnego dnia będę mógł praktykować z tymi samymi umiejętnościami. Wszystkie moje doświadczenia w obserwacji potwierdziły, że moje cele zawodowe są najbardziej zbieżne z celami asystenta, gdzie mogę skoncentrować się na opiece i leczeniu moich pacjentów, bez dodatkowej odpowiedzialności wynikającej z posiadania własnej firmy.

Podczas gdy Korpus Pokoju rozpalił moją pasję do kariery medycznej, a praktyka rodzinna otworzyła mi oczy na zawód asystenta medycznego, praca jako technik na izbie przyjęć (ER Tech) ugruntowała moje pragnienie zostania asystentem. Oprócz obowiązków ER Tech jestem przysięgłym tłumaczem języka hiszpańskiego. Codziennie mam to szczęście, że mogę blisko współpracować z licznym personelem agencji ochrony zdrowia, lekarzami i pielęgniarkami. Często tłumaczę dla tego samego pacjenta przez całą jego wizytę. Dzięki tym interakcjom nabrałem ogromnego uznania dla AP. Ponieważ zazwyczaj leczą mniej ostrych pacjentów, mogą poświęcić więcej czasu na edukację pacjentów. Najbardziej znaczącą częścią mojej pracy jest zapewnienie pacjentom wysokiej jakości opieki medycznej, niezależnie od ich języka i wykształcenia. Nieoczekiwaną korzyścią było to, że lekarze, asystentowie asystentów i pielęgniarki docenili mój entuzjazm do nauki i podzielili się swoją wiedzą medyczną, aby pomóc mi zrealizować moje marzenie o zostaniu pewnego dnia asystentem.

Temat pomocy osobom znajdującym się w niekorzystnej sytuacji medycznej rozwinął się w ciągu mojego dorosłego życia. Bez wątpienia moim powołaniem jest kontynuowanie tej satysfakcjonującej pracy jako asystent w podstawowej opiece zdrowotnej. Jestem pewien, że odniosę sukces w Waszym programie ze względu na moje zaangażowanie w dokończenie wszystkiego, co zacznę i czego pragnę się nauczyć. Jestem wyjątkowym kandydatem ze względu na moją wielokulturową perspektywę, wieloletnie doświadczenie w dwujęzycznej opiece nad pacjentem i zaangażowanie w zawód asystenta lekarza. Po ukończeniu szkoły asystentów lekarzy będę pierwszą osobą w moim pokoleniu 36 kuzynów, która otrzyma wykształcenie wyższe. Moja abuelita byłaby przepełniona dumą.

Przykłady oświadczeń osobistych #14

Brud. Pokrywa zakrzywienie mojego ucha, wyściółkę nozdrzy i przykleja się do mojej przegrzanej, słonej skóry; jest obecny przy każdym wdechu. Meksykańskie słońce grzeje moje spalone słońcem ramiona. Hiszpańskojęzyczny chłopiec ciągnie mnie na ziemię, żebym usiadła naprzeciw siebie ze skrzyżowanymi nogami, i uczy mnie rytmicznej gry w uderzanie w dłonie. Zauważam, że jego noga jest ułożona pod dziwnym kątem, jakby rekompensował słaby punkt na łydce. Spoglądając ponad jego kolana, dostrzegam wypełniony ropą guz wielkości srebrnego dolara. On się waha. Dlaczego miałby zaufać wolontariuszowi kościelnemu budującemu domy w Meksyku? Nie jestem w stanie pomóc temu młodemu chłopcu, nie mam mocy, aby go uzdrowić. Czuję się bezradny.

Lód. Roztapia się i wsiąka w wełniane rękawiczki, otulając moje zmarznięte palce. Wiatr muska moje policzki, wnika w pęknięcia kurtki i szalika. Jestem w Detroit. Mężczyzna z gołą, pomarszczoną dłonią chwyta moje ramię z marszczonym uśmiechem. Jest weteranem, który w tym ciemnym, betonowym zakątku w centrum Detroit czuje się bardziej jak w domu niż w jakimkolwiek szpitalu. Pochyla się, żeby pokazać mi swoje spuchnięte stopy, a po goleniach biegają czerwone szczenięta. Dlaczego mi ufa? Jestem tylko wolontariuszką w jadłodajni i nie mogę go uzdrowić. Czuję się bezradny.

Kropelki. Trzymając się i pędząc w dół po czubku dużego tropikalnego liścia, rozpryskując się na moje ramię przez zardzewiałe metalowe okno. Rogi trąbią. Taniec dzwonów. Nagabywa, domagając się mojej uwagi. Pośród wilgotnego, tropikalnego upału ludzie poruszają się we wszystkich kierunkach po dywanie śmieci wyłożonym ulicami. Siedzę w zatłoczonym, upalnym autobusie pod Delhi w Indiach. Młody żebrak wspina się po metalowych stopniach autobusu. Łokieć za drugim, powoli czołga się wzdłuż przejścia. Próbuje wciągnąć się na moje kolana, zaschnięta krew i brud pokrywają mu głowę, muchy roją się od jego uszu, a kikuty ud zwisają z krawędzi siedzenia. Chociaż nie powinnam, pomagam mu przełożyć się z kolan na miejsce obok mnie, a łzy spływają mi po twarzy. Pieniądze mu nie pomogą. Pieniądze po prostu zachęciłyby go do nakłonienia kolejnego turysty, który się pojawi, do zdobycia kilku monet. Jestem pewna, że ​​nikomu nie ufa, chociaż udaje, że się ze mną kontaktuje, bo postrzega mnie raczej jako cel, a nie turystę zgłaszającego się na ochotnika wszędzie tam, gdzie podczas podróży potrzebna jest dodatkowa para rąk. Nie mam siły go uzdrowić. Czuję się bezradny.

Wszystkie trzy z tych doświadczeń to tylko migawki z czasów, gdy czułem się bezradny. Bezradność zaczęła się, gdy byłam dzieckiem i starszą siostrą, pochodzącą z rodziny samotnej matki, bez ubezpieczenia zdrowotnego, bez wykształcenia i z najbardziej pustym wózkiem w kolejce w lokalnym sklepie spożywczym; bezradność skończyła się, gdy wzniosłem się ponad nieprawdopodobne szanse, wracając na studia po doświadczeniach związanych z wolontariatem na poziomie lokalnym, w USA i na całym świecie.

Miałem okazję pracować i być wolontariuszem w domach dziecka i lokalnych klinikach medycznych, służąc osobom upośledzonym w wielu krajach. Poczułam, jak to jest leczyć rany, pomagać w transporcie rannych, siedzieć wygodnie przy łóżku kobiety chorej na oporną gruźlicę, która wydawała ostatnie tchnienie. Na swojej drodze współpracowałem z wieloma pracownikami służby zdrowia, ale szczególnie wyróżniali mnie asystenci lekarzy. Byli wszechstronni i współczujący, spędzając większość czasu z pacjentami. Najbardziej przystosowany do każdej nowej sytuacji i płynnie przechodzący między specjalizacjami w danej dziedzinie. Każde spotkanie z pacjentem lub asystentem lekarza podsycało moją ambicję i gorączkę zdobywania wiedzy i umiejętności, co doprowadziło mnie do ponownego zapisania się na studia.

Moja przerwa w transkrypcji pomiędzy niedojrzałym nastolatkiem a zdeterminowanym dorosłym nauczyła mnie niezbywalnych pojęć, takich jak poświęcenie, ból, ciężka praca, uznanie, współczucie, uczciwość i determinacja. Rozwijałam swoje pasje, odkrywałam swoje mocne i słabe strony. Sześć lat po opuszczeniu college'u i cztery lata po powrocie jestem teraz pierwszym absolwentem college'u w mojej rodzinie, a swoją karierę zawodową przepracowałem jako kelner w restauracji, korzystając ze stypendiów akademickich i wskazówek. W każdej przerwie pomiędzy semestrami kontynuowałam wolontariat lokalnie, w Tajlandii i na Haiti. W nadchodzącym roku zabezpieczyłem stanowisko technika na izbie przyjęć, a wiosną ukończę staż przed PA w Gapmedic w Tanzanii, aby kontynuować przygotowania do programu asystentów lekarzy.

Pamiętając o wszystkich ludzkich kontaktach, jakie nawiązałem na mojej drodze, będąc członkiem organizacji oraz służąc osobom upośledzonym, będę kontynuował swoje wysiłki i ambicje w kierunku Studiów Asystentów Lekarzy, w nadziei, że w dalszym ciągu będę mógł stać się choć trochę mniej bezradny.

Przykłady oświadczeń osobistych #15

Kiedy patrzę wstecz na kilka ostatnich lat mojego życia, nigdy nie przewidywałem, że będę rozważał drugą karierę. Jednak kilka ekscytujących i satysfakcjonujących doświadczeń, które przeżyłem w ciągu ostatnich kilku lat, doprowadziło do mojej decyzji o kontynuowaniu kariery zawodowej w stomatologii.

Przyszłość w służbie zdrowia była dla mnie naturalnym wyborem, ponieważ pochodziłam z rodziny pracowników służby zdrowia. Już od czasów szkolnych miałem także smykałkę do biologii, a moje zainteresowanie medycyną holistyczną sprawiło, że wybrałem karierę w medycynie homeopatycznej. Bardzo się starałem, aby utrzymać się w gronie 10% najlepszych uczniów w klasie, a moja ciekawość i zainteresowanie ludzkim ciałem i chorobami, które na nie wpływają, wzrosło skokowo w ciągu lat mojego homeopatycznego szkolenia medycznego.

Motywacją do zostania pracownikiem służby zdrowia było bycie ofiarą cierpienia, z jakim borykał się mój Dziadek, który był pacjentem z rakiem płuc (międzybłoniak). Ponieważ mieszkaliśmy na obszarach wiejskich w Indiach, mój dziadek musiał podróżować ponad 2 godziny, aby uzyskać pomoc medyczną. Duszność spowodowana wysiękiem w opłucnej, ból w klatce piersiowej i cierpienia po chemioterapii, wszystkie te dokuczliwe trudności, których doświadczał, zmotywowały mnie do zostania w przyszłości pracownikiem służby zdrowia.

Co więcej, życzliwość i troska, jaką okazywali mu lekarze i inni pracownicy służby zdrowia, pozwoliły mu przezwyciężyć cierpienia i zawsze motywowały mnie do kontynuowania pasji w mojej karierze w służbie zdrowia, pomimo wszystkich trudności na tej ścieżce. Medycyna nie mogła nic zrobić, gdy miał ponad 80 lat, chyba że zapewniła mu wsparcie i radość w pozostałych dniach. Do dziś pamiętam Lekarza i jego asystenta, którzy zawsze go odwiedzali i doradzali, aby był odważny i przygotowany na wszystko. Ufał swojej grupie opiekuńczej. Ich słowa sprawiły, że jego ostatnie chwile śmierci były spokojne. Od tego dnia nie myślałem już o tym, kim zostać w przyszłości.

Mój narzeczony, inżynier oprogramowania, planował wyemigrować do Stanów Zjednoczonych i kontynuować szkolenie w języku Java. Kiedy powiedziałem mu o moich zainteresowaniach medycznych, natychmiast zachęcił mnie, abym złożył podanie do szkoły PA, gdy tylko dotrzemy do Ameryki. W końcu Ameryka była krainą możliwości – miejscem, w którym można było spełnić wszelkie marzenia, jakie noszę w sercu. Mój mąż podczas stażu wspomniał mi, że ma kilku współpracowników, którzy byli inżynierami lub prawnikami, dla których z sukcesem medycyna stała się ich drugą karierą. Uszczęśliwiony jego zachętą i podekscytowany perspektywą zostania PA, planowałem ukończyć wymagania wstępne do szkoły PA ze średnią ocen 4.0. Szybko nauczyłam się efektywnie zarządzać swoim czasem pomiędzy opieką nad dziećmi a nauką na potrzeby zajęć.
Duży wpływ wywarła na mnie także rotacja w klinice holistycznej na ostatnim roku szkoły homeopatycznej. Stres życiowy i niezdrowe nawyki są przyczyną większości współczesnych chorób. Odkryłem, że chociaż większość lekarzy świetnie radzi sobie z doradzaniem pacjentom, jakie leki należy przyjmować, poświęcają niewiele czasu na rozmowy o zdrowych nawykach życiowych. Perspektywa leczenia pacjenta jako całości, a nie tylko jego skarg, była według mnie najlepszą drogą.

Szczególnie interesuje mnie praca asystenta lekarza w zakresie chorób wewnętrznych. Asystent lekarza jest dla mnie jak detektyw, który zbiera wszystkie wskazówki i stawia logiczną diagnozę. Ponieważ jest ona tak szeroka i jej podspecjalizacje są tak dobrze rozwinięte, uważam, że medycyna wewnętrzna jest najtrudniejszą ze wszystkich specjalności

Charyzma to cecha, której trudno się nauczyć, ale od dzieciństwa ćwiczę, aby dobrym uśmiechem bardzo szybko zyskać uwagę, szacunek i zaufanie innych. Bycie dobrym graczem zespołowym, doskonałe umiejętności komunikacyjne, moja pasja i zaangażowanie pomogły mi zapewnić moim pacjentom opiekę dobrej jakości. Nagrody płynące z poprawy jakości życia pacjentów zmotywowały mnie do zostania wpływowym i odnoszącym sukcesy pracownikiem służby zdrowia, co zapewniam, że wzbogaci to również mój Program asystentów lekarzy.

Mam nadzieję, że biorąc pod uwagę wszystkie te doświadczenia w dziedzinie medycyny i moją silną chęć kontynuowania pracy w charakterze pracownika służby zdrowia, stanowisko Asystenta Lekarza będzie dla mnie idealnym wyborem. Cierpliwość i wytrwałość to niezbędne bliźniaki potrzebne w zawodzie lekarza i mam nadzieję, że udało mi się je osiągnąć podczas mojego doświadczenia klinicznego. Dzięki moim doświadczeniom w służbie zdrowia rozwinąłem się nie tylko jako pracownik służby zdrowia, ale także jako jednostka. Stałem się świetnym słuchaczem, asertywnym partnerem i pozytywnym pracownikiem dla pacjentów i zespołu medycznego, co jest ważnymi cechami asystenta lekarza. Determinacja, wytrwałość i ciężka praca nauczyły mnie, jak odnieść sukces przez całe życie. Oprócz mojej pasji do medycyny i leczenia ludzi, chęci zapewnienia wysokiej jakości opieki społecznościom znajdującym się w niekorzystnej sytuacji, moje doświadczenia życiowe ukształtowały moje wartości i przekonania w osobę, którą jestem dzisiaj, co zmotywowało mnie do bycia wpływowym asystentem lekarza i odnoszącym sukcesy w przyszłości.

Bardzo podoba mi się zawód asystenta lekarza. Chcę pomóc jak największej liczbie osób. Dziedzina medycyny nie jest w żaden sposób łatwa; od intensywnej nauki po emocjonalne przywiązanie do pacjenta. Wiem, że jestem przygotowany, a gdy zostanę asystentem lekarza, będę jeszcze lepiej wyposażony. Wierzę, że „Przyszłość powinna być zawsze postrzegana jako jasna i optymistyczna. Zawsze wierzę w pozytywne myślenie. Siła pozytywnego myślenia. W życiu osobistym i codziennym wolę pozytywy. Chcę zostać asystentem lekarza, aby zapewnić moim pacjentom doskonałą opiekę zdrowotną. Biorąc pod uwagę wszystkie moje doświadczenia w Stanach Zjednoczonych i poza nimi, mocno wierzę, że będę świetnym asystentem lekarza.
Mieszkając i studiując na Bliskim Wschodzie (Dubaj i Abudhabi), w Indiach, a teraz w Stanach Zjednoczonych, umiem mówić w języku malajalam, hindi i angielskim i wierzę, że mogę wzbogacić różnorodność kulturową klasy. Aby zostać asystentem lekarza, potrzeba ciężkiej pracy przez całe życie, wytrwałości, cierpliwości, poświęcenia, a przede wszystkim odpowiedniego temperamentu. Wierzę, że moje szkolenie w zakresie medycyny homeopatycznej daje mi wyjątkowe i odmienne spojrzenie na opiekę nad pacjentem, co w połączeniu z moim szkoleniem jako asystenta lekarza może być nieocenione w zapewnianiu doskonałej opieki nad pacjentem. Mam nadzieję, że będę leczyć nie tylko moich pacjentów, ale także zranione duchy członków ich rodzin.

Z wielkim entuzjazmem czekam na kolejny etap w życiu zawodowym. Dziękuję za uwagę.

Przykłady oświadczeń osobistych #16

 

Bardzo chciałbym poznać opinie na temat mojego eseju! Mam nieco ponad 4500 znaków, więc mam trochę miejsca na edycję

Od starszej siostry opiekującej się siedmiorgiem małego rodzeństwa po odpowiedzialnego ratownika medycznego – moje życie było pełne wyjątkowych doświadczeń, które ukształtowały mnie na osobę świadczącą opiekę zdrowotną, którą jestem dzisiaj. Nigdy nie myślałam, że będę chciała kontynuować swoją edukację powyżej poziomu matur, w końcu moje wyższe wykształcenie miało mnie przygotować do nieuniknionej roli żony i matki niepracującej w domu. Jednak praca jako ratownik medyczny i zdobycie dyplomu Emergency Health Sciences rozbudziły w mnie pasję do medycyny, która napędza mnie do dalszego rozwoju. Pracując w ambulansie, nieustannie dręczy mnie chęć zrobienia więcej dla moich pacjentów. Ta nienasycona chęć poszerzania swojej wiedzy, aby skutecznie pomagać chorym i rannym, motywuje mnie do zostania asystentem lekarza.

Jako druga najstarsza osoba w rodzinie składającej się z dziewięciorga dzieci, ucząca się w domu w małej subkulturze religijnej, moja podróż akademicka nie przebiegała normalnie. Rodzice nauczyli mnie, jak być zarówno samodzielnym uczniem, jak i nauczycielem dla mojego rodzeństwa. Chociaż moi rodzice kładli nacisk na rygorystyczne nauczanie, mój czas jako dziecka był podzielony na godzenie zajęć szkolnych i opiekę nad młodszym rodzeństwem. Przejmująco pamiętam, jak siedziałam przy kuchennym stole, ucząc się biologii do późnego wieczora, zmęczona długim dniem opiekowania się rodzeństwem. Próbowałam uczyć się wcześniej, ale mama była zajęta i nie miałam czasu na szkołę, dopóki dzieci nie położyły się do łóżek. Kiedy starałem się nie zasnąć, myśl o karierze medycznej wydawała mi się mrzonką. Nie wiedziałem, że te dni spędzone na studiowaniu fiszek podczas gotowania obiadu i wycierania nosków nauczyły mnie bezcennych umiejętności zarządzania czasem, odpowiedzialności i empatii. Umiejętności te okazały się kluczem do sukcesu zarówno w mojej edukacji, jak i karierze ratownika medycznego.

Po ukończeniu w szkole średniej egzaminu EMT-Basic wiedziałem, że moja przyszłość wiąże się z medycyną. Próbując spełnić wymagania moich rodziców, aby rozpocząć studia uznane za „odpowiednie” dla kobiety, rozpoczęłam studia na kierunku pielęgniarstwo. W pierwszym semestrze mojego pierwszego roku studiów moja rodzina znalazła się w trudnej sytuacji finansowej i musiałem opracować plan awaryjny. Czując ciężar odpowiedzialności za złagodzenie obciążeń finansowych mojej rodziny, wykorzystałem zaliczenie na egzaminie, aby przetestować pozostałą część podstawy programowej i przystąpiłem do szybkiego programu ratownictwa medycznego.

Zostanie ratownikiem medycznym okazało się jak dotąd najbardziej kształtującą decyzją w moim życiu. Jako najmłodszy ratownik medyczny w mojej firmie po raz kolejny poczułem duży ciężar odpowiedzialności, rozwijając swoje umiejętności przywódcze na nowy poziom. Za decyzje dotyczące opieki nad pacjentem odpowiedzialny jest nie tylko główny ratownik medyczny, ale także mój partner EMT i lokalni ratownicy zwracają się do mnie o wskazówki i zarządzanie miejscem zdarzenia. Umiejętności, które nabyłem, opiekując się rodziną, bardzo mi się przydały, ponieważ niedawno awansowałem na oficera szkolenia terenowego. Moja praca nie tylko pozwoliła mi uwolnić się od ograniczeń rodzinnych, które utrudniały karierę medyczną, ale nauczyła mnie, jaki jest prawdziwy cel opieki zdrowotnej. Medycyna ratunkowa to nie tylko praca; jest to okazja, aby dotknąć życia innych w czasach bólu i cierpienia. Fizyczny, psychiczny i emocjonalny stres związany z pracą ratownika medycznego doprowadza mnie do krytycznego poziomu, gdzie jestem zmuszony pokonać te przeszkody lub zawieść moich pacjentów. W obliczu chaosu oraz sytuacji życia i śmierci muszę skupić się na zarządzaniu czasem i zdolnościach umysłowych, aby zapewnić moim pacjentom szybką, dokładną i empatyczną opiekę. Te wyzwania wyostrzyły mój intelekt, ale co ważniejsze, uczyniły mnie silniejszą i bardziej współczującą osobą.

Kontakty z osobami w każdym wieku i o różnej drodze życiowej ożywiły moje studia i podsyciły moją chęć kontynuowania nauki jako asystent lekarza. Choroby nie są już listą kryteriów diagnostycznych w podręczniku; przybierają twarze i imiona z namacalnymi zmaganiami i symptomami. Te doświadczenia otworzyły mi oczy na poziom cierpienia zbyt przekonujący, aby go odrzucić. Muszę być więcej i wiedzieć więcej, abym mógł więcej. Pracując z tymi pacjentami, czuję się ograniczona swoją wiedzą i poziomem umiejętności. Kiedyś myślałem, że zdobycie dyplomu z medycyny ratunkowej pomoże przełamać te ograniczenia, ale stało się odwrotnie. Im więcej się uczę, tym bardziej zdaję sobie sprawę, jak rozległe są studia medyczne, a mój zapał do kontynuowania nauki rośnie. Zostanie asystentem lekarza to dla mnie szansa na przełamanie tych ograniczeń i kontynuowanie życia poświęconego nauce oraz służbie chorym i rannym.

Przykłady oświadczeń osobistych